Niezwykła „Noc Teatru”

Kolejna włocławska „Noc Teatru” przeszła do historii. Jednak w naszych sercach pozostanie na zawsze. Liczyliśmy na Państwa obecność, ale pełna sala nawet na ostatnim, kończącym się grubo po północy spektaklu, przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Niekończące się oklaski po każdym spektaklu i owacja „na stojąco” na zakończenie „nocy”, wzruszyły nas i po raz kolejny udowodniły, że warto pracować, zarywać noce, soboty, niedziele na próby. Włocławek jest miastem teatralnym! Państwo udowodnili to w piątek po raz kolejny. Dziękujemy!

Spektakl po spektaklu:

17.55- siedzę za konsoletą oświetleniową i patrzę na wchodzących do sali kameralnej widzów. Dzieci sporo, bo to przecież „Kopciuszek”, ale dorosłych jakby nieco więcej. Lubimy bajki bez względu na wiek i dobrze, że tego nie ukrywamy. Samotna starsza pani, bez wnuczki czy wnuczka zajmująca krzesło na widowni, ostatecznie mnie w tym przekonaniu utwierdza. A potem mamusine alty i tatusiowe basy dzielnie wykrzykujące: ”Kopciuszkowi pomagamy, groch z popiołu wybieramy…”. Teatr. Tylko tutaj można być dzieckiem mając lat 30, 40, czy 70. Finałowa piosenka „Jedzie, jedzie dwór…”, kończymy. Smutno, bo kończymy ostatecznie. To przedstawienie przechodzi już do historii naszego teatru i „upartych”. Zagraliśmy ponad 50 spektakli, moglibyśmy zagrać co najmniej 50 kolejnych, ale młodzi z zespołu aktorskiego chodzą jeszcze do szkół i nie mogę w nieskończoność zwalniać ich z lekcji. Żegnaj „Kopciuszku”!

19.00- zaczyna się „Cwaniaczek 2”. To jedyny spektakl tej „nocy” do którego nie przyłożyłem reżyserskiej ręki. Zostawiam więc pole Mietkowi Synakiewiczowi, a sam zajmuję się moimi „upartymi”, którzy po kilkumiesięcznej przerwie zagrają za kilkadziesiąt minut „Rewizora”. Poranna próba była taka, jaka musiała być. Z potknięciami, bez tempa, nerwowa. Każdy „zbierał” swoją rolę, ja „zbierałem” przedstawienie. Prawo prób wznowieniowych. Musiałem jednak uspokoić ich, że to normalne i na spektaklu wszystko wróci do normy.

20.30- witam widzów z radością patrząc na pełny parter i takiż balkon. Boże- myślę- wszystkie przedstawienia, które przed nami, graliśmy już przynajmniej po kilka razy we Włocławku, a oni przyszli, oni chcą je oglądać! Zaczynamy „Rewizora” i zaczyna się też od samego początku to niezwykłe porozumienie, związek między sceną a widownię, o którym marzy każdy aktor i reżyser na każdym spektaklu. „Szmerki”, śmiechy. Widownia „żyje”. To zawsze niesie aktorów, dodaje im skrzydeł. Długie, rzęsiste brawa świadczą, że „Rewizor” dal się tym skrzydłom ponieść.

22.00- Kasia Anzorge i kolejne „moje dziecko”: „Szesnaście róż”. W teatrze nie ma pewniaków, ale Kasia jest profesjonalistką w pełnym tego słowa znaczeniu, Piotrek, który jej akompaniuje też, pracowaliśmy nad tym przedstawieniem solidnie i z sercem, zagraliśmy sporo spektakli w różnych miejscach i dla różnej publiczności, wszędzie były nasze „róże” przyjmowane znakomicie, ale… Mówię parę słów do widzów, siadam za konsoletą, uruchamiam światła i denerwuję się. Jeśli ktoś twierdzi, że nie ma tremy, kłamie. Pierwsze słowa, pierwsze nuty pierwszej piosenki. Trema spływa ze mnie. Wiem, że jest i będzie dobrze. Widownia „kupuje” wszystko w lot, daje się wciągnąć, uwieść. Śmieje się, oddaje zadumie, wzrusza. Na koniec klaszcze i klaszcze.

23.30- mówię po raz ostatni tej nocy do widzów, patrzę na ich twarze, szukam oznak zmęczenia, wypatruję czy komuś- jak mawia moja żona- nie „leci oko”. Godzina jest kryzysowa: prawie północ, ponad trzy godziny spektakli za nimi. Gdyby pojawiła się na widowni senność, natychmiast przeniosłoby się to na scenę. A „Moralność pani Dulskiej” trwa sporo ponad godzinę i niektórzy z aktorów mają już za sobą „Kopciuszka” i „Rewizora”. Martwię się na zapas, bo oczy na wprost mnie przytomne, bystre, oczekujące. W pełni uspokaja mnie jedna z pań siedzących na widowni. Kiedy mówię, że to ostatni spektakl tej nocy, ona odpowiada głośno: „szkoda, że ostatni”. Przed 1.00 kończymy. Oklaski. Wszyscy wstają. Nie tylko mnie wilgotnieją oczy. Za kulisami ktoś mówi: „warto było”.

Jan Polak
w imieniu aktorów i twórców spektakli oraz pracowników Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego